Kim jest Niewidzialna Matka?
Jestem przede wszystkim mamą cudownego Ignacego, a od jakiegoś czasu kobietą, która po długiej walce o życie dziecka – narodziła się na nowo.
Ponad 10 lat temu nie doceniałam swojej roli matki. Gdy pracowałam w mediach, przy intratnych produkcjach telewizyjnych – wydawało mi się, że to właśnie praca, stanowisko, jest moją miarą sukcesu. Wówczas żyłam od projektu do projektu i przyznam – nudy nie było. Narodziny syna zmieniły moje priorytety, tak jak każdej matki. To co przyszło później, choroba, walka o życie dziecka całkowicie i bezpowrotnie odmieniło moje życie.
Ignacy w wieku 2,5 lat nagle i bardzo poważnie zachorował na padaczkę lekooporną. Liczne badania, wielokrotne pobyty w szpitalach, niestety nic nie wniosły w leczenie syna, poza efektami ubocznymi. Sytuacja była tak ciężka, że transportem medycznym przewożono nas z jednego szpitala do drugiego, a finalnie każdy rozkładał ręce… że nie jest w stanie nam pomóc. W tamtym okresie cały świat mi się zawalił. Patrzenie na cierpienie dziecka, bezradność matki to najgorsze, co może spotkać rodzica. Na dodatek zamieszkaliśmy w szpitalach w związku z czym nie mogłam dłużej pracować, przyjaciele też przestali dzwonić…
Każdy wrócił do swoich spraw i obowiązków. Rodzina też pomagała na tyle, ile potrafiła, ale żyła swoim życiem. Mąż zaczął więcej pracować, wyjeżdżać – no bo przecież ktoś musiał zarabiać na całą rodzinę. Tak z wielkiej kariery… zostałam niewidzialną matką.
Niewidzialną matką… dla pracodawców, przyjaciół, rodziny, męża i dla siebie samej. Sięgnęłam totalnego dna. Nie widziałam ratunku dla syna, system nas odrzucił, nikt nam nie był w stanie pomóc. Wielokrotnie miałam najczarniejsze myśli… o które nigdy bym siebie nie podejrzewała. Wtedy też zrozumiałam, że jest ktoś kto na mnie liczy i mnie potrzebuje – mój syn. Odkryłam w sobie pokłady siły, sposoby.
Drążyłam wiele skał, metod, jeździłam na wszystkie możliwe konferencje, żeby krok po kroku przerwać to cierpienie. I tak po dzień dzisiejszy szukam, odkrywam nowe metody, sposoby na leczenie – z tym wyjątkiem, że Ignacy jest zdrowiejącym nastolatkiem, a ja czuję misję pomagać innym matkom odnaleźć ich własną wewnętrzną siłę o której istnieniu nawet nie mają pojęcia.
Największe wsparcie w najgorszym okresie swojego życia otrzymałam od takich mam jak ja i moją intencją, misją jest wsparcie innych niewidzialnych mam.
Zapraszam, rozgość się w moim świecie, świecie niewidzialnej matki. Zrobię wszystko, aby wyprowadzić Cię z tej ciemności w której możliwe, że się dzisiaj znajdujesz.
Uwierz byłam tam i wiem jak to jest, walczyć, gdy inni nie dają szans powodzenia, kiedy jesteś sama z tym wszystkim. Zaufaj mi, jestem tu dla Ciebie.
Ja dałam radę, to i Ty dasz!

